Wracam do domu - nie ma śniadania,
a moja żoneczka leży, jak bania.
Jakże ja mam żyć i wesołym być,
kiedy na żoneczkę muszę zarobić?
Do dna, chłopcy, do dna, do dnia białego
wypijemy jeszcze litra jednego
Do dna, chłopcy, do dna, do dnia białego
wypijemy jeszcze litra jednego
Wracam do domu - nie ma obiadu,
a moja żoneczka poszła do sadu.
Jakże ja mam żyć i wesołym być,
kiedy na żoneczkę muszę zarobić?
Do dna, chłopcy, do dna, do dnia białego
wypijemy jeszcze litra jednego
Do dna, chłopcy, do dna, do dnia białego
wypijemy jeszcze litra jednego
Wracam do domu - nie ma kolacji,
A moja żoneczka jest na kuracji.
Jakże ja mam żyć i wesołym być,
kiedy na żoneczkę muszę zarobić?
Do dna, chłopcy, do dna, do dnia białego
wypijemy jeszcze litra jednego
Do dna, chłopcy, do dna, do dnia białego
wypijemy jeszcze litra jednego
Wracam do domu - nie ma żoneczki,
Znów się naprała, wpadła do rzeczki.
Jakże ja mam żyć i wesołym być,
kiedy na żoneczkę muszę zarobić?
Do dna, chłopcy, do dna, do dnia białego
wypijemy jeszcze litra jednego
Do dna, chłopcy, do dna, do dnia białego
wypijemy jeszcze litra jednego
Piosenka jest opowieścią o życiu prostego chłopa, który powraca do domu po pracy na polu, by odkryć, że jego żona potrzebuje pomocy lub wsparcia.
-
Wracam do domu - nie ma śniadania, a moja żoneczka leży, jak bania. Ta linijka opisuje moment powrotu do domu po nocnej pracy, gdzie główna bohaterka, jego żona, leży chora lub zmęczona. Porównanie jej do "bania" sugeruje, że jest bezwładna lub niezdolna do działania.
-
Jakże ja mam żyć i wesołym być, kiedy na żoneczkę muszę zarobić? To pytanie wyraża frustrację głównego bohatera, który czuje się bezradny wobec sytuacji, w której jego żona potrzebuje wsparcia, a on musi pracować jeszcze ciężej, by zarobić na ich utrzymanie.
-
Wracam do domu - nie ma obiadu, a moja żoneczka poszła do sadu. Ponownie opisuje sytuację, w której główny bohater powraca do domu, a jego żona jest nieobecna lub zajęta. To może symbolizować brak opieki domowej lub tradycyjnych ról płciowych w rolniczym środowisku.
-
Wracam do domu - nie ma kolacji, A moja żoneczka jest na kuracji. Ta linijka sugeruje, że żona jest chora lub potrzebuje leczenia, co dodatkowo zwiększa presję na głównego bohatera, by zarobić więcej pieniędzy na leczenie lub opiekę medyczną.
-
Wracam do domu - nie ma żoneczki, Znów się naprała, wpadła do rzeczki. Ten wers opowiada o kolejnym zdarzeniu, gdzie żona potrzebuje pomocy lub wsparcia po tym, jak wpadła do rzeczki. To może być metafora trudności życiowych, które spotykają tę rodzinę.
-
Do dna, chłopcy, do dna, do dnia białego wypijemy jeszcze litra jednego. Ta linijka wydaje się być próbą ucieczki od problemów poprzez picie alkoholu. "Do dna" sugeruje wypicie całego litra alkoholu, co może być sposobem na zapomnienie o problemach.
Cały tekst jest opowieścią o trudnościach życia codziennego, odczuwanych przez prostego chłopa, który stara się zarobić na utrzymanie rodziny, ale spotyka się z kolejnymi przeciwnościami. Pomimo starań, jego żona pozostaje w kłopotach, co zwiększa jego frustrację i poczucie beznadziei. Picie alkoholu wydaje się być jedynym sposobem ucieczki od trudności życia codziennego.