Anastazja, jestem
Leżę tutaj już od piętnastu lat,
Nie mogę nic powiedzieć, ruszyć ręką, ani wstać,
Sprawny umysł mam, jednak martwe ciało,
Wszystko słyszę i czuję, po prostu wegetuję.
Pamiętasz mamo, jak tuliłaś mnie do snu?
A teraz tylko ból i pokój zawsze pełen róż.
Każdego dnia, jednego tylko chcę:
Błagam was, zlitujcie się i zabijcie mnie.
Nikt nie stoi, wszyscy dobrze się bawią,
A może właśnie teraz
Na pewno ktoś, na pewno ktoś umiera
I w czyichś ramionach wylewa łzy,
Czy pomyślałeś, że to mógłbyś być ty?
Nikt nie stoi, wszyscy dobrze się bawią,
A może właśnie teraz, na pewno ktoś, na pewno ktoś umiera
I w czyichś ramionach wylewa łzy,
Może on, a może ona, najważniejsze, że nie ty.
W natłoku myśli wielu chłopców miałam
I w niejedną wielką podróż wyruszyłam.
Wiem, że ty naprawdę to przeżywasz,
A ja po prostu śniłam, ja po prostu śniłam.
Pamiętasz mamo, jak tuliłaś mnie do snu?
A teraz tylko ból i pokój zawsze pełen róż.
Każdego dnia, jednego tylko chcę:
Błagam was, zlitujcie się i zabijcie mnie.
Codziennie pytam, czy kiedyś to się skończy
I nienawidzę słów: "Nic nas nie rozłączy",
Codziennie modlę się, byś zabrał mnie ze sobą,
Ludzie nie mają prawa, ludzie zabić mnie nie mogą!
Nikt nie stoi, wszyscy dobrze się bawią,
A może właśnie teraz, na pewno ktoś, na pewno ktoś umiera
I w czyichś ramionach wylewa łzy,
Czy pomyślałeś, że to mógłbyś być ty?
Nikt nie stoi, wszyscy dobrze się bawią,
A może właśnie teraz, na pewno ktoś, na pewno ktoś umiera
I w czyichś ramionach wylewa łzy,
Może on, a może ona, najważniejsze, że nie ty.
Anastazja jestem