To ja, Narcyz się nazywam
Przepraszam i dziękuję - ja tych słów nie używam
Jestem piękny i uroczy - popatrzcie w moje oczy
Jestem przecież najpiękniejszy, a na pewno najskromniejszy
Chyba każdy, bez wyjątku potrafi zanucić melodię tego wesołego, z punk rockowym zębem utworu grupy Łzy. Jest to niewątpliwie jeden z największych przebojów grupy, który obok „Agnieszka już dawno…” pozwolił grupie osiągnąć oszałamiający sukces na polskiej scenie muzycznej.
Piosenka jest bardzo prosta, a przy tym rytmiczna, z przyjemną linią melodyczną. Jest formą kpiny z zadufanych w sobie, noszących głowę w chmurach i nie zwracających uwagi na innych narcyzów właśnie. Precyzyjne wypunktowanie wszystkich negatywnych cech klasycznego narcyza przedstawione jest tu w formie przechwałek. Tytułowy narcyz za cel postawił sobie wywołanie zazdrości u kobiety. A że jest pewien, iż jego zachowanie i pewność siebie skutecznie zachęci inną wybrankę do pocałunków, cel zostanie osiągnięty:
Niech dziś mój pocałunek na ustach innej gości
Byś mogła się przekonać, jak ona Ci zazdrości
Niech moje słodkie ręce dziś pieszczą innej ciało
Byś mogła się przekonać, jak krzyczy: "Mało, mało!”
Czy jednak na pewno jest to celowy pokaz obojętności narcyza? Czy może nie przewija się przez słowa piosenki pragnienie wzbudzenie pożądania u tej jedynej? Czy narcyz jest rzeczywiście taki zły? Czy to może jego wybranka ignoruje go i odpycha? Na te pytania odpowiedzcie sobie sami po zaśpiewaniu wersji karaoke tego hitu lat 2000!
Narcyz się nazywam