Pośród moich ołowianych żołnierzyków
Rozsypanych tyralierem po podłodze
Sterczał w czapie trójgraniastej
Pełen szyku
Mój generał ołowiany
Zwany wodzem
On ustawiał do ataku swoje roty
I przypierał armie wroga aż do ściany
Lecz mu salutować nie miał nikt ochoty
Bo był tylko generałem ołowianym
Generałom tym prawdziwym Cześć i Chwała
Do każdego rzekłbym Generale prowadź
Ale dobrze mieć takiego generała któremu nie trzeba salutować
Raz dwa raz dwa raz dwa trzy cztery raz dwa trzy cztery pięć
A gdy się skończyła wreszcie bitwa cała
I żołnierze byli wielce utrudzeni
Wzięłam swego zwycięskiego generała
I wsadziłam z żołnierzami do kieszeni
A on wcale nie buntował się nie skarżył
Ale wobec losu uczył się pokory
Chociaż taki dumny był ze swojej szarży
Choć w kieszenie go uwierał mój scyzoryk
Generałom tym prawdziwym Cześć i Chwała
Do każdego rzekłbym Generale prowadź
Ale dobrze mieć takiego generała któremu nie trzeba salutować
Raz dwa raz dwa raz dwa trzy cztery raz dwa trzy cztery pięć
Mój generał ołowiany