Smutno mi Boże dla mnie na zachodzie
Rozlałeś tęczę blasków promienistą
Przede mną gasisz w lazurowej wodzie
Gwiazdę ognistą
Jak puste kłosy z podniesioną głową
Stoję rozkoszy próżen i dosytu
Dla obcych ludzi mam twarz jednakową
Ciszę błękitu
Choć mi tak niebo Ty złocisz i morze
Smutno mi, smutno mi Boże
Ale przed Tobą głąb serca otworzę
Smutno mi, smutno mi Boże
Jako na matki odejście się żali
Mała dziecina, tak ja płaczu bliski
Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali
Ostatnie błyski
Dzisiaj na wielkim morzu obłąkany
Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem
Widziałem lotne w powietrzu bociany
Długim szeregiem
Żem je znał kiedyś na polskim ugorze
Smutno mi, smutno mi Boże
Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze
Smutno mi, smutno mi Boże
Żem często dumał nad mogiłą ludzi
Żem nie znał prawie rodzinnego domu
Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi
Przy blaskach gromu
Ty będziesz widział moje białe kości
W straż nieoddane kolumnowym czołom
Alem jest jako człowiek, co zazdrości
Mogił popiołom
Więc, że nieznane gotujesz mi łoże
Smutno mi, smutno mi Boże
Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę
Smutno mi, smutno mi Boże
Kazano w kraju niewinnej dziecinie
Modlić się za mnie co dzień; a ja przecie
Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie
Płynąc po świecie
Na tęczę blasków, którą tak ogromnie
Anieli twoi w niebie rozpostarli
Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie
Patrzący marli
Więc, że modlitwa dziecka nic nie może
Smutno mi, smutno mi Boże
Nim się przed moją nicością ukorzę
Smutno mi, smutno mi Boże
Utwór Sanah - Hymn jest pełen refleksji nad sensem życia, przeznaczeniem i relacją człowieka z Bogiem. Autor wyraża smutek i tęsknotę za obecnością Boga, nawet w obliczu piękna natury i kosmicznej otchłani.
W pierwszej strofie autor odwołuje się do zachodu słońca, symbolizującego koniec dnia lub życia. Choć zachód słońca jest piękny, to autor czuje się samotny i opuszczony. Wyraża to poprzez metaforyczne obrazy, takie jak rozlewająca się tęcza czy gasnąca gwiazda.
W kolejnej strofie autor kontynuuje opowieść, porównując siebie do małego dziecka, które płacze po matce. Jest to symbol lęku i poczucia opuszczenia. Patrząc na słońce, które znika za horyzontem, autor odczuwa smutek i przypomina sobie o krótkości ludzkiego życia.
W dalszej części tekstu autor opisuje swoje wędrówki po świecie, porównując je do pielgrzymki. Czuje się obcy i samotny, nie znając prawdziwego domu. Wyraża tęsknotę za stabilnością i poczuciem przynależności.
W kolejnych strofach autor zwraca się bezpośrednio do Boga, wyrażając swoje smutki i lęki. Czuje się bezradny i zagubiony wobec nieuchronności śmierci i nieznanego losu po niej. Mimo że ma wiarę, że Bóg go wspiera, to jednak odczuwa swoją małość wobec Boga i losu, który został mu przydzielony.
Na końcu autor podkreśla, że nawet modlitwy niewinnych dzieci nie są w stanie go uratować przed śmiercią czy nieznanym losem. Wyraża swoje rozterki i smutek związany z nieuniknionym końcem, ale również pokorę wobec Bożej woli. Całość utworu emanuje głębokim duchowym przeżyciem, podkreślając nietrwałość ludzkiego życia i tęsknotę za sensem i wspólnotą z Bogiem.