Z góry na dół, ruch pod wiatr.
Z góry na dół, ale nadal gram
Dopóki starczy sił.
Biorę to, co mogę brać.
Oczy najedzone, tony w snach.
Nikt nie zabroni mi.
I chociaż jestem,
Nie znaczy to nic.
Nie widzą mnie.
Oddycham głębiej.
I nie czuję nic.
I duszę się.
Tyle tu mam, tyle tu mam
I ciągle coraz więcej.
Tyle tu mam, tyle tu mam
I ciągle czegoś brak.
Tyle tu mam, tyle tu mam
I nadal pusto we mnie.
Tyle tu mam, tyle tu mam,
Tak trudno siebie znać.
Nie odmawiam, trzymam stan.
Posiadania swoje normy mam,
Arsenał moich dni.
W złotej kuli sam na sam.
Cały kosmos prawie ręką mam
I zawsze mało mi.
I chociaż jestem,
Nie znaczy to nic.
Nie widzą mnie.
Oddycham głębiej .
Nie czuję już nic
I budzę się.
Tyle tu mam, tyle tu mam
I ciągle coraz więcej.
Tyle tu mam, tyle tu mam
I ciągle czegoś brak.
Tyle tu mam, tyle tu mam
I nadal pusto we mnie.
Tyle tu mam, tyle tu mam,
Tak trudno siebie znać.
Wiem, że gdzieś tutaj będziesz.
Wiem, że mam trochę więcej.
Wrócę stąd,
Cała przestrzeń woła mnie,
Trawi serce.
Tyle tu mam, tyle tu mam
I ciągle coraz więcej.
Tyle tu mam, tyle tu mam
I ciągle czegoś brak.
Tyle tu mam, tyle tu mam
I nadal pusto we mnie.
Tyle tu mam, tyle tu mam,
Tak trudno siebie znać.
Tyle tu mam