Jak wczorajszy śnieg, który stopniał
Chcę Ci z oczu zejść byś zapomniał
Nic, nic a nic, nie chcę Cię obchodzić
Jak pod meble kurz zamieciony
Wyparować jak kropla wody
Nic, nic a nic, nie chcę Cię obchodzić
Nic, nic a nic, nie chcę Cię obchodzić
Świecie mój daj mi żyć
Z dala stój nie patrz w moją stronę
Świecie mój daj mi żyć
Z dala stój i mnie odpuść sobie
Zamiast słuchać wciąż, że Ci mało
Chcę być słowem, co uleciało
Nic, nic a nic, nie chcę Cię obchodzić
Zamiast ciągłych walk chcę na co dzień
Być odłamkiem szkła gdzieś przy drodze
Nic, nic a nic, nie chcę Cię obchodzić
Świecie mój daj mi żyć
Z dala stój nie patrz w moją stronę
Świecie mój daj mi żyć
Z dala stój i mnie odpuść sobie
Nie chcę cię obchodzić